Wczoraj wybraliśmy się z Krzyśkiem na szlak Skarszewski z Sopotu Kamiennego Potoku do Pachołka w Gdańsku Oliwie. Umówiliśmy się na pętli koło dworca SKM Sopot Kamienny Potok. Ja oczywiście się spóźniłem, raz że się nie wyrobiłem na R(akietę), to do przystanku Lidzka jechałem trolejbusem, a potem trzeba było dojść do tej Kamionki, w końcu to 15,5 km szlakami Kępy Redłowskiej i Do wieży Kolibkowskiej.
Kiedy doszliśmy do drugiej wiatki to rozłożyliśmy się z gotowaniem, Ja po raz pierwszy gotowałem na moim zestawie od Trangii (B25 i Triangle), Krzysiek na swoim Fire Dragonie, oczywiście zapodziałem gdzieś swoją łyżkę (była w małej kieszeni pod mapą) i mój kompan był tak dobry że pożyczył mi swojego sporka od Light My Fire. Palnik B25 sprawił się na medal. Doszliśmy do Pachołka, Krzysiek wszedł na wieżę widokową, a potem udaliśmy się na pociąg.